Dziecku trzeba zaszczepić nie tylko miłość do ludzi, ale również miłość do świata. Świat jest Boży, odkupiony i piękny - i to piękno świata stworzonego dla człowieka, objęte miłością, poszerza ludzkie serce. Trzeba, jak św. Franciszek z Asyżu, nauczyć dzieci kochać świat, przyrodę, kwiaty, zwierzęta.
Kochać to znaczy podziwiać, nie niszczyć. Dziecko powinno rosnąć w otoczeniu, gdzie nikt i nic nie jest niszczone. Cywilizacja miłości ma ogarnąć świat. Ale znowu nie wystarczą słowa: Młody człowiek musi mieć wzorzec. Bo oczywiście dziecko naśladuje - i ma do tego prawo, żeby naśladować swoich rodziców i chlubić się nimi.
To nie młodzi odrzucają autorytet dorosłych, lecz to dorośli przez swoje zachowanie tracą autorytet i dlatego wzorzec rodziców bywa nieraz słusznie odrzucany.
Młodzi małżonkowie mają sobie zdawać sprawę z tego, że będą naśladowani - i jeżeli chcą przekazać dzieciom wartości, to sami muszą je realizować. Ta świadomość powinna rzutować na wybór osoby do małżeństwa: wybrać osobę jako wzór dla przyszłych dzieci, takiego czy taką, żeby się pragnęło mieć dzieci do niej podobne. Wybiera się - powinno się wybrać - matkę dla dzieci i ojca dla dzieci, a nie jedynie tę osobę, która doraźnie sprawia mi przyjemność.
Trudność polega na tym, że najpierw małżonkowie powinni sami umieć kochać, żeby potem uczyć kochać swoje dzieci. Zadanie to jest dwukierunkowe: człowiek musi dojrzewać do miłości, żeby potem ta miłość przeszła na dzieci.
Ojciec Święty Jan Paweł II daje wzór i modlił się wciąż do Matki Bożej: "Matko pięknej miłości". Od niej każdy może się nauczyć kochać (zob. encyklika Redemptoris Mater).
Wanda Półtawska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz