Historia prawdziwa więźnia obozu oświęcimskiego – Jana Tytz, któremu udało się uciec z obozu a po latach dowiaduje się, że przez niego zginęło 10 osób, w tym ojciec Maksymilian Kolbe.
Podczas robót w oświęcimskiej żwirowni w 1941 roku, zawaliła się ziemia. Jeden z więźniów wykorzystał to do ucieczki z obozu koncentracyjnego. Przykryty grubą warstwą ziemi, Jan czeka na zakończenie pracy przez komando więźniów. Gdy ci wraz ze strażnikami udają się do obozu, skrajnie wycieńczony Jan wydostaje się spod hałdy ziemi i po przemierzeniu wielu kilometrów osiedla się w końcu w klasztorze w Alwerni.
Podczas pobytu w klasztorze, dowiaduje się, że strażnicy obozu ukarali dziesięciu jego współwięźniów, śmiercią głodową. Wśród nich znalazł się również Maksymilian Kolbe. Maksymilian Kolbe, zgłosił się na ochotnika, aby zamiast jednego z więźniów strażnicy wzięli właśnie jego.
Święty obecnie Maksymilian Kolbe, oddał życie za współwięźnia…
"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." J 15, 13
Film można zobaczyć pod tym linkiem